- Proszę usiądź. Napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuję.
- Ula... Chciałbym Cię bardzo przeprosić. To nie powinno się wydarzyć...
- Nie powinno i mam nadzieję, że więcej się nie wydarzy. - przerwała mu - Przynajmniej na razie. - dodała już ciszej.
Był zaskoczony jej słowami. Mile zaskoczony. Może jeszcze coś z tego będzie.
- Trochę mnie poniosło i wiem, że to jeszcze za wcześnie. Przepraszam i mam nadzieję, że dalej będziemy się spotykać po za pracą. Nie chcę zepsuć relacji między nami.
- Oczywiście. Ja też nie chcę tego psuć.
- Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia. - uśmiechnął się szelmowsko i podszedł do biurka, wziął teczkę i podał jej - w czwartek lecimy na negocjacje do Mediolanu. Proszę, zapoznaj się z tymi dokumentami. Samolot mamy o 06:15, spotkamy się na lotnisku. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, wracamy w niedzielę. Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania to wiesz gdzie mnie szukać.
Nie była zachwycona tym wyjazdem z Dobrzańskim. Nie protestowała, bo wiedziała że to i tak nic by nie dało.
Na lotnisku spotkali się o 5:20. Odprawa poszła im dość szybko i weszli do samolotu. Ula nigdy nie lubiła latać samolotami i przed każdym lotem stresowała się.
- Pierwszy raz lecisz? - zapytał widząc jej bladą twarz.
- Nie. Po prostu nie lubię startu i lądowania. - uśmiechnęła się blado.
- Nie boj się. - szepnął jej na ucho, złożył delikatny pocałunek na jej karku i uścisnął jej dłoń.
Nic nie odpowiedziała, tylko wyglądała przez szybę. Przez ten miły gest Dobrzańskiego musiała przyznać, że poczuła się lepiej. Przez cały lot rozmawiali o negocjacjach i sprawach firmowych. Po wylądowaniu i odebraniu bagaży, pojechali do hotelu. Marek przy rezerwacji chciał zarezerwować jeden pokój dwuosobowy, ale powstrzymał się i wziął dwa pokoje jednoosobowe. Odświeżyli się i zeszli razem na szybkie śniadanie. Cały dzień mieli spotkania, a gdy już się skończyły, Marek postanowił pokazać Uli miasto nocą.
- Byłaś już tutaj kiedyś?
- Nie.
- To świetnie się składa. Zapraszam Cię na spacer po Mediolanie, a potem na kolację.
Dobrzański zaprowadził ją w najpiękniejsze miejsca w mieście. Była nimi zachwycona.
- Tutaj jest naprawdę cudownie.
- Tak, to prawda. Mediolan jest niezwykły. Od dziecka lubiłem tu przyjeżdżać z rodzicami na wakacje. Jutro przyjdziemy tutaj w dzień. Wtedy też jest ładnie. A teraz zapraszam Cię na kolacje.
Zaprosił ją do najlepszej restauracji w mieście. Siedzieli do późna i dobrze się bawili w swoim towarzystwie. Rano, po śniadaniu poszli na spacer do parku, a przed południem mieli umówione spotkanie z prezesem jednej z włoskich firm, z którą chcieli zacząć współpracę.
- Ula, ja nie wiem jak ty to zrobiłaś, ale dziękuję. Dałaś im parę argumentów, powiedziałaś kilka komplementów o ich firmie, a oni już jedli Ci z ręki. - chwalił ją po spotkaniu. Był naprawdę zadowolony z jej pracy. Dzięki niej podpisali umowę, która przyniesie wiele korzyści dla firmy.
- Przecież ja nic takiego nie zrobiłam, po prostu nasza umowa była dobrze sporządzona.
- Ale gdyby nie ty, na pewno by nam tak szybko nie poszło. Jutro mamy jeszcze tylko wieczorem bankiet, a w niedzielę rano samolot do Warszawy.
- Czyli prawie cała sobota wolna. - rozmarzyła się.
- I na pewno dobrze ją wykorzystamy. - objął ją w pasie.
- Co masz na myśli?
- Przekonasz się jutro, a na teraz mam inny pomysł. W naszym hotelu jest duży basen. Może pójdziemy?
- Bardzo chętnie.
Gdy zobaczył ją w skąpym stroju kąpielowym zaniemówił. Jej ciało było idealne i coraz bardziej jej pragnął. Sam nie wiedział jak wytrzymał te dwie godziny i nie dobrał się do niej.
Czemu takie krótkie...?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie udało mi się napisać dłuższej części.
UsuńPozdrawiam :)
Rozpływam się :) Pisałaś, że w tej notce wyjaśni się jakie są intencje Marka i czy dalej chodzi do klubów. Kobieto, napisz chociaż czy ma jakieś kobiety na boku, np. z klubu? Proszę :) Ciekawa jestem tego bankietu, czy podczas niego, albo po nim coś się wydarzy? Zachowują się trochę dziwnie. Niby nie może jej całować, nie są parą, ale pocałować w kark może? albo objąć w talii. :D Nie zdecydowana ta Ulka. Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejną część, usycham z ciekawości... Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńWiem, ale mam nowe pomysły na to opowiadanie i nie miałam gdzie to napisać. Niedługo wszystko się wyjaśni, jedyne co mogę Ci powiedzieć to to, że jest singlem.
UsuńPozdrawiam, Angela :)
Co prawda krótkie ale fajnie się czytało. No Ula jest nie zdecydowana podświadomie chce aby był blisko ale trochę się boi.ciekawe czy coś się między nimi wydarzy na tym wyjeździe. Pozdrawiam i zapraszam na mój blog. Zrobiłam na nagłówek i do 15 części dodałam,, trudne powroty " chociaż obecnie nie jestem w domu tylko u rodziny parę kilometrów od Warszawy.
OdpowiedzUsuńUlka jest na razie niezdecydowana, ale w następnej części będzie już mniej więcej wiedzieć czego chce.
UsuńNadrobiłam już zaległości u Ciebie. Jestem strasznie ciekawa co dalej i czekam na następne części.
Pozdrawiam, Angela :)
No, Ulka zaskoczyła Mareczka tymi słowami. To znaczy, że Marek podoba się jej...
OdpowiedzUsuń:) No trochę krótkie, ale i tak się cieszę, że dodałaś...
Kiedy c.d.?? :)
Pozdrawiam Andziok
Marek podoba się wszystkim kobietom :)
UsuńNastępny rozdział dziś popołudniu.
Pozdrawiam :)
Uuuuu, a miał być dłuższy rozdział...
OdpowiedzUsuńEwidentnie widać, że zacieśniają się stosunki między Ulą i Markiem. Dobrze się rozumieją i dobrze im się współpracuje. Marek docenia Ulę. Pobyt w Mediolanie mimo, że służbowy, to jednak nie pozbawiony elementów romantycznych.
Pozdrawiam. :)
Pobyt w Mediolanie zbliży ich do siebie.
UsuńZapraszam popołudniu i pozdrawiam :)