piątek, 26 czerwca 2015

Życie jest trudne IV





Przepraszam, że tak długo nie dodawałam nic nowego, ale miałam dużo zamieszania w szkole. Przez wakacje postaram się dodawać częściej. Zapraszam do czytania i komentowania.

Od dziś miała zacząć pracę w Febo&Dobrzański. Trochę się bała, że coś pójdzie nie tak. O godzinie dziewiątej weszła do biurowca i udała się na piąte piętro. Wzięła klucz z recepcji i poszła do swojego, nowego gabinetu. Bardzo jej się podobał. Był duży, ale przytulny i urządzony w jej stylu. Musiała przyznać, że jej poprzednik miał dobry gust. Zostawiła swoje rzeczy i postanowiła iść do Marka, aby wprowadził ją w finanse firmy. Zapukała i weszła do jego gabinetu.
- Witaj Ula! Miło Cię widzieć. - pocałował ją w policzek na powitanie.
- Cześć! Ciebie również.
- Usiądź, a ja zaraz wszystko Ci powiem.
Uli nie musiał dużo tłumaczyć. Od razu wszystko zrozumiała i po czterdziestu minutach zabrała się już do pracy. W porze lunchu do jej gabinetu zapukał Sebastian. Myślała, że chce od niej jakieś dokumenty, ale ku jej zaskoczeniu złożył jej inną propozycję.
- Właśnie wychodziłem coś zjeść i tak sobie pomyślałem, że może będziesz chciała mi potowarzyszyć?
- Właściwie to zrobiłam już wszystko co miałam do zrobienia i chętnie z tobą pójdę. - wstała od biurka, wzięła torebkę i razem udali się do wyjścia.
Sebastian był bardzo zadowolony, że udało mu się wyciągnąć panią dyrektor na lunch. Już niedługo i będzie moja. 
Marek siedział w swoim gabinecie i przeglądał umowy, gdy spostrzegł swojego najlepszego przyjaciela idącego z Ulą. Widzę, że nie traci czasu, ale ja też nie będę tracić. Zaproszę ją dziś na kolację. Poczekam tylko, aż wrócą. - pomyślał i wrócił do pracy. Trochę go denerwowało, że Olszański przystawia się do niej. Przecież zawsze wolał blondynki.
Siedzieli w restauracji i rozmawiali. Sebastian opowiadał Cieplak o swoich przygodach z Dobrzańskim i jak się poznali. Oczywiście siebie przedstawił w jak najlepszym świetle. Z Markiem było już trochę inaczej. Musiał się także pochwalić swoim dużym mieszkaniem na Mokotowie, na które ma wprawdzie kredyt, ale postanowił jej tego nie mówić. Ula mogłaby wtedy pomyśleć, że ma mało kasy i nie stać go na kosztowne upominki, którymi mógłby ją obsypywać.Szczerze mówiąc Sebastian trochę nudził Ulę opowiadaniami jaki to on nie jest i co on to nie ma, dlatego postanowiła, że wrócą już do firmy. Rozstali się dopiero przy windach i oboje wrócili do swojego miejsca pracy.



Prezes starał się skupić na pracy, ale dziś mu to szczególnie nie wchodziło. Cały czas myślał o pięknej, błękitnookiej brunetce. Co ta dziewczyna ze mną robi? Znam ją dopiero kilka dni, mało o niej wiem, a już nie mogę przestać o niej myśleć. Wstał i postanowił do niej iść. Teraz przeszła kolej na niego, aby zawalczyć o jej serce.
- Nie przeszkadzam? - zapukał i wszedł do jej gabinetu.
- Nie, proszę usiądź. Coś się stało?
- Nie, przechodziłem obok i pomyślałem, że wejdę, zobaczyć jak ci idzie. - oczywiście prawda była zupełnie inna. Przyszedł tu tylko dlatego, że chciał ją zobaczyć.
- Myślę, że dobrze. Nie mam na razie problemu, a jeśli jakiś się znajdzie, na pewno do ciebie przyjdę. - uśmiechnęła się.
- Świetnie. Masz jakieś plany na wieczór?
- Jeszcze nie, a dlaczego pytasz?
- Może miałabyś ochotę zjeść ze mną kolację?
- Bardzo chętnie. Gdzie i o której?
- Przyjadę po ciebie o dziewiętnastej tylko musisz mi podać swój adres. A gdzie, zobaczysz wieczorem. - wziął od niej kartkę, na której napisała mu swój adres i wyszedł. Był zadowolony, że zje kolację w jej towarzystwie. Poszedł po swoje rzeczy i powiadomił Violettę, że dziś już nie wróci. Idąc do windy spotkał na korytarzu przyjaciela.
- A co ty taki uśmiechnięty dziś chodzisz? Jakaś specjalna okazja?
- Można tak powiedzieć, zaprosiłem Ulę na kolację.
- Fajnie, i co zgodziła się? Ja byłem dziś z nią na lunchu. Naprawdę miła i sympatyczna kobieta. 
- A czemu miałaby się nie zgodzić? Zresztą widziałeś kiedyś, żeby jakaś laska nie zgodziła się zjeść ze mną kolacji?
- No tak, przecież prezesowi Dobrzańskiemu się nie odmawia. Przepraszam, ale nie mam czasu. Na razie. - Sebastianowi nie spodobało się, że Ula spędzi wieczór z Markiem. Dobrze znał przyjaciela i wiedział do czego może dojść tego wieczora, a jeśli tak się stanie, będzie on na przegranej pozycji.
Dobrzański najpierw postanowił zarezerwować stolik w restauracji Amber Room. Póżniej pojechał do jubilera i kupił piękny wisiorek z niebieskim brylantem. Pomyślał, że będzie świetnie do niej pasować.
Ula po pracy udała się na zakupy. Chciała sobie kupić jakąś sukienkę na kolację z Markiem, bo w szafie nie miała nic odpowiedniego. Od razu, gdy weszła do jednej z sieciówek, rzuciła się jej w oczy piękna, biało-czarna sukienka do kolan.
    

 Równo o dziewiętnastej do jej drzwi zadzwonił prezes. Gdy ją zobaczył zaniemówił. Wyglądała olśniewająco, a jej prześwitująca sukienka jeszcze bardziej go pobudzała. Wsiedli do taksówki i pojechali do restauracji. Ula miała nadzieję, że nie będzie się nudzić na kolacji z Markiem tak samo jak na lunchu z Sebą. Zajęli zarezerwowany przez Dobrzańskiego stolik i zamówili dania. Gdy czekali na jedzenie Marek podarował Uli prezent. 
- Marek, to jest za drogi prezent i ja nie mogę go przyjąć.
- Możesz, a nawet musisz. Potraktuj to jako prezent na rozpoczęcie nowj pracy.
- Dziękuję, jest naprawdę piękny.
Cały czas rozmawiali i śmiali się. Procenty też dawały o sobie znać, a najbardziej, gdy Marek odwiózł Ulę do domu. Pocałował ją w policzek i chciał już iść, ale serce podpowiadału mu żeby zostać. Stanął naprzeciw Uli i objął ją w pasie, zaczął ją całować, a ona oddała pocałunek.





10 komentarzy:

  1. Hej. Bardzo się cieszę z powodu tego rozdziału. Długo na niego czekałam. Mam wrażenie ze Marek i Seba nie walczą o serce Uli, a o miejsce w jej łożku i upojna noc. Obstawiam ze do niczego nie dojdzie. To nie w jej stylu aby iść do łóżka bądź co bądź obcym facetem. Ula pewnie ma jeszcze w głowie zdradę narzeczonego i słowa Sebastiana. Zobaczemy co z tego wyniknie. Czekam na kolejna część. Przepraszam za błędy interpunkcyjne a raczej jej brak. Pisze ten comment stojąc w korku na telefonie. Pozdrawiam UiM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Do Sebastiana raczej bardziej pasuje walka o miejsce w jej łóżku, a czy Marek też pragnie tylko tego? Przekonasz się w kolejnym rozdziale.
      Pozdrawiam, Angela.

      Usuń
  2. Ten rozdział naprawdę mnie rozbawił w dodatku napisany lekko i z humorem. Bardzo zabawna jest ta rywalizacja między Markiem i Sebastianem. Mimo, że Ula poszła z tym ostatnim na lunch wróciła znudzona i szczerze powiedziawszy tego właśnie się spodziewałam. Olszański nie jest zbyt błyskotliwy. Ma słabe teksty w stosunku do kobiet i jeśli którąś z nich zauroczą to ona sama też pewnie nie błyszczy intelektem i jest dość płytka. Najlepszym przykładem jest tu Violetta. Niezbyt lotna trzeba przyznać.
    Marek też nie traci czasu i chyba poczyna sobie znacznie śmielej niż jego przyjaciel. Zastanawia mnie tylko to tempo, bo w zasadzie od razu przechodzi do konkretów i całuje ją namiętnie na pożegnanie. O zgrozo, ona oddaje te pocałunki. :) Czyżby i ona zauroczyła się przystojnym prezesem? Fakt jest faktem, że trudno mu się oprzeć. Ula miała niewielkie skrupuły skoro przyjęła od niego tak kosztowny prezent. W serialu brzydziła się takimi cackami i pamiętamy dobrze ten odcinek, gdy podarowaną przez Marka srebrną bransoletkę oddała bez żalu Violetcie. Może u Ciebie Ula jest nieco inna? Bardziej otwarta i śmiała?
    Ciekawa jestem co wyniknie z tej męskiej rywalizacji. Pewnie Sebastian będzie jeszcze próbował? Czy ona powie mu, że nie jest nim zainteresowana?
    Teraz masz wakacje i mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko. Za ten dziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Do Sebastiana pasuje tylko jedna kobieta z FD - Violetta.
      Uczucia Uli do Marka będą opisane w kolejnej części. W moim opowiadaniu Ulka jest bardziej otwarta, pewna siebie, lubi dobrze wyglądać i lubi dostawać prezenty. Te drogie cacka również.
      Sebastian oczywiście nie skończy na jednym nieudanym lunchu i będzie próbował dalej zdobyć Cieplak.
      Dziękuję za komentarz.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Witaj! Cierpliwie czekałam na ten WSPANIAŁY rozdział. Bardzo świetnie go napisałaś. Marek i Seba walczą o Ulę, bardzo ostro, ale myślę, że ona się o tym dowie. Nie będę długo pisać. Oby Ci szło tak dalej! Pozdrawiam Pinius!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Na pewno się dowie :)
      Dziękuję za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam.
      Angela

      Usuń
  4. HUrrra w końcu doczekałam się. Nieładnie tak zaniedbywać czytelniczki. Wchodziłam codziennie, powtarzam codziennie do znudzenia :D
    Rozdział super. Pewnie Ulka wybierze Mareczka, Seba będzie wkurzony i nici z przyjaźni. Może przesadziłam :) W każdym bądź razie, Seba będzie miał o to żal do Marka. W końcu Ulka też mu sie podoba.
    Zapraszam do mnie na 3 część opowiadania :)
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się Wam to wynagrodzić :)
      Nie mogę nic napisać co do Twoich przeczuć, bo jeszcze bym zdradziła zakończenie :D
      Zostawiłam już u Ciebie komentarz.
      Pozdrawiam, Angela.

      Usuń
    2. może być też tak, że Ulka dowie się o tym zakładzie

      Usuń
    3. Tylko, że to nie do końca jest zakład. Oni po prostu oboje chcą zdobyć serce i miejsce w łóżku Uli. Oni się o nic nie zakładali.

      Usuń