- Nic się nie stało – powiedział i zmierzył ją od góry do dołu. Nagle jego wzrok natrafił na jej piękne, błękitne oczy. Wow! Ale ona ma niezwykłe oczy. Nigdy jeszcze takich nie wiedziałem – pomyślał.
- Jeszcze raz przepraszam. Zamyśliłam się na chwilę.
- Powiedzmy, że Pani wybaczę, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim? - zapytała trochę wystraszona.
- Da się Pani zaprosić na kawę – mężczyzna uśmiechnął się ukazując swój największy atut – dołeczki, które działały na wszystkie kobiety. Teraz także zadziałały na Ulę, która zgodziła się na kawę w towarzystwie poznanego mężczyzny. Wybrali kawiarnię niedaleko parku. Gdy złożyli zamówienie, Marek zaczął rozmowę:
- Myślę, że lepiej nam się będzie rozmawiać, jeśli przejdziemy na ty. Marek – i podał jej dłoń.
- Ula.
- Miło mi. Czy się zajmujesz Ula?
- Pracuję w Deutsche Banku jako sekretarka dyrektora kredytów korporacyjnych. A ty?
- Ja jestem prezesem domu mody.
- Naprawdę? W tak młodym wieku zostałeś prezesem?
- Tak. To firma mojego ojca, który założył ją razem ze swoim przyjacielem Francesco Febo.
- No to gratuluję posady. Pewnie zostałeś prezesem i nie musiałeś brać udziału w konkursie?
- Dziękuję. No niestety tak łatwo nie było. Febo razem z żoną zginęli w wypadku i osierocili dwójkę dzieci: Paulinę i Aleksa, który rywalizował ze mną w konkursie. Ale to ja byłem tym lepszym. Aleks dostał stanowisko dyrektora finansowego.
- A Paulina? Nie chciała zostać prezesem firmy swoich rodziców?
- Nie.
Paula raczej nie interesuje się
FD. Po skończeniu
studiów, wróciła do
Mediolanu i tam pracuje. Przepraszam, że
pytam, ale... masz kogoś?
To
pytanie bardzo zaskoczyło
Ulę.- Nie, nie mam.
- Taka piękna kobieta i jest sama? - Marka bardzo ucieszyła ta odpowiedź. Musiał przyznać, że ta niepozorna kobieta go pociągała.
- Tak wyszło – Ula postanowiła nie pogłębiać się i nie mówić nowo poznanemu mężczyźnie o historii z Piotrem. Sosnowski wprawdzie próbował się z nią parę razy skontaktować, ale Cieplak nie odebrała. Chciała o nim zapomnieć. - Będę się już zbierać. Mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Dziękuję za miło spędzony czas.
- Ja też już pójdę i również dziękuję, że dałaś się namówić na kawę. Może spotkamy się jeszcze kiedyś? Dasz mi swój numer?
- No
dobra – odpowiedziała
i uśmiechnęła
się. Musiała
przyznać, że
Dobrzański zrobił
na niej dobre wrażenie.
Po
wymienieniu się
numerami, pożegnali się
i wyszli z kawiarni. Oboje dobrze się
czuli w swoim towarzystwie.
Marek był zaskoczony swoim zachowaniem. Pierwszy raz mądrze porozmawiał z kobietą i nie skończył z nią w łóżku pomimo, że miał na to wielką ochotę. Ula jednak nie wyglądała na taką, która po pierwszym spotkaniu kocha się z facetem. Czuł, że coś mu podpowiada, aby się z nią jeszcze kiedyś spotkać. Może nawet mógłby kiedyś z nią być?
Ula też chciała go jeszcze kiedyś zobaczyć. Ten mężczyzna bardzo ją zaintrygował. Jest nieziemsko przystojny i do tego ma te wspaniałe dołeczki, gdy się uśmiecha. Dobrze jej się z nim rozmawiało.
Dwa dni później, gdy Ula weszła do banku od razu wezwaną ją do dyrektora. Jej umowa o pracę kończyła się w przyszłym miesiącu i dyrektor postanowił jej nie przedłużać.
- Ale
mogę wiedzieć
dlaczego? Przecież
robiłam wszystko dobrze
– próbowała się
tłumaczyć.
Zależało
jej na tej pracy.Marek był zaskoczony swoim zachowaniem. Pierwszy raz mądrze porozmawiał z kobietą i nie skończył z nią w łóżku pomimo, że miał na to wielką ochotę. Ula jednak nie wyglądała na taką, która po pierwszym spotkaniu kocha się z facetem. Czuł, że coś mu podpowiada, aby się z nią jeszcze kiedyś spotkać. Może nawet mógłby kiedyś z nią być?
Ula też chciała go jeszcze kiedyś zobaczyć. Ten mężczyzna bardzo ją zaintrygował. Jest nieziemsko przystojny i do tego ma te wspaniałe dołeczki, gdy się uśmiecha. Dobrze jej się z nim rozmawiało.
Dwa dni później, gdy Ula weszła do banku od razu wezwaną ją do dyrektora. Jej umowa o pracę kończyła się w przyszłym miesiącu i dyrektor postanowił jej nie przedłużać.
- Naprawdę
nie mam zastrzeżeń
do Pani pracy, po prostu bank ma chwilowe problemy. Nie tylko Pani
została zwolniona. Przykro mi, bo była Pani świetnym
pracownikiem.
Ula postanowiła
odejść z banku już w tym tygodniu. Wzięła zaległy urlop. W tym
czasie chciała poszukać nowej pracy. Po południu zadzwonił do
niej Marek i zaprosił na kolację. Pomimo, że nie miała dziś
ochoty z nikim rozmawiać zgodziła się.
Siedzieli w Książęcej i rozmawiali. Marek zauważył, że Ula jest dziś trochę smutna i przygaszona.
- Coś się
dzieje Ula? - zapytał z troską.Siedzieli w Książęcej i rozmawiali. Marek zauważył, że Ula jest dziś trochę smutna i przygaszona.
- Nie, wszystko jest w porządku – skłamała i lekko się uśmiechnęła.
- No przecież widzę, że coś jest nie tak. Cały wieczór siedzisz smutna.
- Dostałam dziś wypowiedzenie z banku. Jest kryzys i zwalniają pracowników.
- Bardzo mi przykro – nagle przypomniała mu się dzisiejsza rozmowa z Aleksem – Ula, a jakie ty skończyłaś studia?
- Ekonomiczne, a co?
Przeczytałam od razu dwa rozdziały. Nie są zbyt długie i liczę na to, że z czasem to się zmieni. Najpierw treść.
OdpowiedzUsuńPomysł z Sosnowskim jako równolatkiem Uli trafiony, bo to, że był utajnioną kanalią to wiemy nawet z serialu. Tam wydawał się taki śliski jak piskorz. Zwykły dwulicowiec. Tu nie można powiedzieć nawet, że nas rozczarował zdradzając Ulę, bo mnie ten fakt naprawdę ucieszył. Niech chłop spada na szczaw. To, że dość szybko pojawia się Marek to też plus. Pytanie brzmi, czy on naprawdę będzie starał się ją pocieszyć, bo zależy mu na niej i podoba mu się? Czy też będzie ją chciał pocieszyć zaciągając ją do łóżka? Ta druga opcja to marna pociecha. Poza tym wiemy, że Ulę należy pocieszyć z dwóch powodów. Pierwszy to rozstanie z tą szują Sosnowskim, a drugi, utrata pracy. W tej drugiej miałby Marek pole do popisu, bo w końcu jest prezesem i może wszystko. Załatwienie pracy takiej wykształconej kobiecie i w dodatku ładnej, to dla niego pikuś.
Nie wiem ile przewidziałaś części na to opowiadanie, ale mam nadzieję, że będzie się intrygująco rozwijać dzięki Twojemu dobremu pomysłowi na opisanie miłosnej historii.
A teraz jakość tekstu.
Zauważyłam kilka literówek, ale to pryszcz. Czasem mieszasz typy narracji. Dla nas, amatorek pisania najlepszy jest trzecioosobowy. Wtedy możemy opisywać wszystko tak, jakbyśmy przyglądały się z boku sytuacji. Wówczas mamy jakby szersze pole manewru.
Jak dla mnie to nieco pospieszasz z tą historią. Zwolnij. Skup się na opisie emocji, uczuć, "okolicznościach" przyrody, czy wystroju wnętrza. Na takich opisach opowiadanie bardzo zyskuje i robi się ciekawsze.
Niezależnie od wszystkiego uważam te dwa rozdziały za świetny i bardzo udany debiut. Na pewno będę tu zaglądać i w miarę możliwości komentować.
Serdecznie Cię pozdrawiam. :)
I jeszcze kilka słów do autorki bloga ULA I MAREK BRZYDULA.
UsuńBardzo chciałam zostawić komentarz pod Twoim opowiadaniem, bo bardzo mi się spodobało i mogę je wyłącznie pochwalić. Niestety, przy rozwinięciu paska "Wybierz profil" nie ma opcji Nazwa/adres URL tak jak tu u Angeli na blogu. A skoro jej nie ma ja nie mogę u Ciebie dodać komentarza. Powinnaś tę opcję wyciągnąć na pasek.
Angela, przepraszam Cię, że piszę o tym u Ciebie, ale nie mam innej możliwości porozumienia się z autorką.
Witaj Małgosiu!
UsuńDziękuję za komentarz. Postaram się popracować nad długością i opisami. Mam nadzieję, że z czasem mi to wyjdzie.
A co do Marka, to nie zdradzę w jaki sposób będzie ją pocieszać. Ale czy to Dobrzański zawsze musi być tym czarnym charakterem? :)
Częsci przewiduję ok. 10-15.
Pozdrawiam serdecznie, Angela :)
Kto po pierwszym przypadkowym spotkaniu opowiada o swoim życiu prywatnym, rodzinnym ,czy pracy? A ogólnie da sie czytać.
OdpowiedzUsuńMasz rację, chyba nikt, ale Marek jest odważnym mężczyzną, a Ula wydaje mu się kobietą, której można zaufać. Jest nią zauroczony.
UsuńPozdrawiam, Angela :)
Jak na razie Marek zachowuje się poprawnie :) Ale opowiadanie zapewne byłoby za proste jeśli między nimi, nic by się nie skomplikowało... Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńNa pewno trochę się skomplikuje między nimi, bo byłoby za nudno :)
UsuńPozdrawiam :)
nieźle się zaczyna , ale jak to na początku akcja dopiero się rozkręca , lekko się czyta, no cóż czekam na cd., kiedy dodasz koleją część ? pozdrawiam B
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz i zapraszam w piątek.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
no, no chyba nie czytałam jeszcze takiego pomysłu :) Świetna idea na opowiadanie. Akcja toczy się szybko, już drugi rozdział, pierwsze spotkanie i już coś iskrzy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok
Pomysł mam, ale jeszcze nie wiem jak go rozwinę. Dzięki i zapraszam na III część w piątek.
UsuńPozdrawiam, Angela
Świetnie! Zdarzają się literówki, ale to pestka ;) Następny rozdział zapowiada się bardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuń